Piątek,
28 grudnia 2012 r. Po trwającej blisko rok kwerendzie Instytut Pamięci
Narodowej udostępnił mi część dokumentów dotyczących pradziadka Józefa
Rogalskiego, podoficera zawodowego, więźnia politycznego w latach powojennych, zmarłego
w marcu 1946 r. podczas odbywania kary we Wronkach. W osłupienie wprawia tempo
następujących po sobie wydarzeń: przesłuchanie w prokuraturze wojskowej,
aresztowanie, niepodlegający apelacji wyrok sądu wojskowego, wreszcie – osadzenie
w więzieniu. Kilkanaście dni, które na zawsze już boleśnie odcisnęły swoje
piętno w historii rodziny.
Po
prawie siedemdziesięciu latach od śmierci Józefa w moich rękach znalazły się
dokumenty z jego procesu. Przed oczami mam nazwiska składu orzekającego,
oskarżyciela, świadków, wreszcie – jego zwierzchnika-donosiciela. Wpatruję się w
opinię lekarza więziennego, który jako przyczynę zgonu podał gruźlicę płuc i
jelit. Co faktycznie kryje się pod tym stwierdzeniem? Przyglądam się wreszcie prośbie
skierowanej do prokuratury o ułaskawienie pięciu więźniów z Wronek. Nazwisko
mojego pradziadka zostało przekreślone – nie doczekał bowiem rozpatrzenia
wniosku.
Przykre,
że ani żona, ani żadne z trojga dzieci Józefa – wśród nich moja babcia, która
zmarła w sierpniu 2004 r. – nie doczekali momentu odtajnienia materiałów z
procesu. Nigdy nie poznali prawdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz